Wzrastający fenomen tokofobii – paraliżującego lęku przed porodem: przyczyny i sposoby na jego zrozumienie i radzenie sobie
W ciągu ostatnich lat w Polsce zauważalny jest niepokojący trend związany z rosnącą liczbą cięć cesarskich. Wzrost poziomu takich operacji jest naprawdę imponujący – od 20% wszystkich porodów w 2000 roku do niebagatelnych 43,9% w 2018 roku. Istnieje teoria, według której część tych operacji jest rezultatem tokofobii, czyli intensywnego, przenikliwego strachu przed procesem naturalnego porodu. Ale czym dokładnie jest tokofobia, jakie są jej korzenie, jak ją rozpoznać i czy rzeczywiście może stanowić realne uzasadnienie dla przeprowadzenia sekcji cesarskiej?
Tokofobia to zaburzenie psychiczne charakteryzujące się ekstremalnym, wręcz paraliżującym strachem przed aktem porodu. Silność tego lęku jest tak duża, że blokuje normalne funkcjonowanie na co dzień i skutkuje wieloma symptomami, zarówno psychicznymi, jak i fizycznymi.
Termin „tokofobia” ma swoje korzenie w języku greckim, gdzie słowo tokos oznacza poród, a phobos to lęk. Chociaż nazwa ta została wprowadzona do języka medycznego zaledwie około 20 lat temu, to samo zjawisko jest dobrze znane lekarzom od wieków. Jeden z pierwszych udokumentowanych przypadków tokofobii opisał dr Oswald Knauer w 1897 roku. Jego pacjentka, po traumatycznym doświadczeniu porodu, zaczęła odczuwać intensywny lęk przed kolejną ciążą i procesem porodu. W latach osiemdziesiątych XX wieku tokofobia stała się przedmiotem poważnych studiów i badań naukowych.
Ten przenikliwy strach może dotknąć zarówno kobiety, które są w ciąży, jak i te, które nie są w stanie błogosławionym. U kobiet spodziewających się dziecka obserwuje się stopniowy wzrost objawów lękowych wraz z upływem czasu. W trzecim trymestrze ciąży, tuż przed narodzinami dziecka, objawy stają się tak nasilone, że uniemożliwiają normalne funkcjonowanie w codziennych czynnościach i utrudniają spokojny sen.